Wojny cenowe w aptekach – luty 2017

farmakoblogia.pl

Początek roku to tzw. okres grypowy, który powoduje, że z aptek szybko znikają preparaty na kaszel, katar, gorączkę oraz różne inne mające na celu ponieść odporność organizmu oraz wysokość koszyka osoby sprzedającej. Ilość aptek, które wyrosły swego czasu jak grzyby po deszczu spowodowała, iż pacjenci zostali zarzuceniu różnego rodzaju promocjami celem skuszenia do siebie potencjalnego chorego. Ma to swoje opłakane w skutkach następstwa.

Ci bardziej chorzy, którzy ledwo co mówią lub nawet chodzą, bo wysoka temperatura nie pozwala im normalnie funkcjonować udają się do najbliższej apteki, aby kupić leki przepisane przez lekarza lub leczą się na własną rękę tym co maja w domowej apteczce. Najpopularniejsze wśród lekarzy oraz pacjentów od zeszłego roku są preparaty przeciwwirusowe zawierające inozynę. Kwestią czasu był fakt, że na rynku pojawiły się trzy firmy produkujące ten sam lek, ale pod inną nazwą. Nie będę tu ich wymieniał, bo nie o tym chce powiedzieć. Oczywiście walka ceną trwa w najlepsze.

Natomiast bardzo irytujący jest fakt mydlenia oczu pacjentowi, który myśli że jeśli w danej aptece lek X jest po 39,95 zł, a w drugiej już po 42,99 zł, to ta pierwsza jest najlepsza na świecie, a druga ma opinię zdzieraczy oraz kłamców żerujących na biednych ludziach.

Nie jestem tu co prawda Kolumbem, bo konkurencja jest tak stara jak stary jest handel. Pacjent nie ma świadomości po ile trzeba kupić dany preparat, aby on dostał go w niskiej cenie. Najważniejsze, żeby było dobre i tanie. Nie tylko w aptece te dwa sformułowania w 99% wzajemnie się wykluczają. Wracając do głównego tematu, dobrym przykładem może być np. lek przeciwzakrzepowy zawierający rywaroksaban. Krew człowieka zalewa, jak do opakowania trzeba dołożyć 50 zł z własnej kieszeni, bo wszyscy w danym mieście to robią.

Kiedy to się skończy? Nigdy!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
aptekarz
7 lat temu

Wojna z sieciówkami to jak walka z wiatrakami. Wiadomo, że przy potencjale sieci 300 aptek nie bede w stanie konkurować ceną, jak prowadzę 1 aptekę. Mogę oczywiscie być w grupie zakupowej, ale ich „siła” potrafi człowieka z torbami puści. Tyle lat już prowadze aptekę, ale powoli myslę zeby to wszystko rzucić. Smutne prawda ?

1
0
Would love your thoughts, please comment.x